czwartek, 1 marca 2018

Z niemowlakiem na stok

Wysokość 2634m n.p.m., temperatura - 20, przy wyciągu knajpa z widokiem na niższe szczyty i Poprad. W środku zapach smażonego sera, grzanego wina, pełno ludzi, sprzętu narciarskiego, snowboardowego i wózek. Tak, nasz dziecięcy wózek i Malinka w siódmym niebie w roli animatora. 
Jeżeli ktoś Wam mówi, że wraz z pojawieniem się dziecka "wszystko się zmienia", "kończy się życie", "nie ma czasu na pasje i przyjemności" to nie słuchajcie! Wszystko zależy od Was i Waszego podejścia do sprawy. Dziecko może być świetną wymówką. Na wszystko. Ale po co? Skoro można! Wyjazd w góry potwierdził, że można być rodzicem spędzającym czas z dzieckiem i człowiekiem pielęgnującym swoje pasje. Wróciliśmy wypoczęci, usatysfakcjonowani jazdą i zadowoleni ze wspólnie spędzonego czasu z córką.  
Brzmi jak bajka? No jasne! Ale jak w każdej porządnie napisanej bajce musi być plan ramowy. Czyli dobrze jest zaplanować, przewidzieć pewne sytuacje i przygotować się na wszystko. Zmniejsza to ryzyko stresu i pozwala cieszyć się urlopem. Nie chcę Wam sprzedać gotowej recepty. Lecz może ktoś skorzysta z naszego doświadczenia.


Pierwszy etap - PLANOWANIE I PAKOWANIIE 
  • znajdź apartament, pokój w hotelu, który będzie przyjazny rodzinom i będzie miał na wyposażeniu dziecięce akcesoria, w stylu krzesełko do karmienia, itp. To zdecydowanie ułatwi Wam życie i pakowanie. 
  • zorientuj się jeszcze przed wyjazdem jakie stoki i atrakcje są w okolicy. Na miejscu już tylko modyfikujcie plany i cieszcie się zimowymi wakacjami. 
  • przygotuj dwie torby - jedna do rzeczy, które będą używane na miejscu, druga na rzeczy potrzebne podczas podróży. W sumie to przyda się też trzecia torba/plecak, w którym będziecie mieli rzeczy na stok.
  • nie panikuj i nie pakuj wszystkiego - owszem wraz z pojawieniem się dziecka zmniejsza się pojemność bagażnika :), ale to nie znaczy, że musisz zabrać wszystkie akcesoria dziecięce, których używasz w domu. Przemyśl czy możesz zastąpić pewne rzeczy, np. zamiast wanienki możesz wziąć matę antypoślizgową dla dzieci. 
  • jadąc w góry musisz być przygotowany na każdą pogodę. Przygotuj ubrania, które pozwolą ubrać Twoje dziecko na cebulkę. Taki sposób ubrania ułatwi sprawę, gdy w samochodzie jest ciepło, potem wychodzisz na mróz, następnie zaczyna świecić pełne słońce, a ostatecznie lądujesz w karczmie przy kominku. 
  • nie zapomnij o apteczce dziecięcej, w której znajdzie się termometr, czopki przeciwgorączkowe, kropelki na katar, aspirator, witaminy, które przyjmuje Twoje dziecko, sól fizjologiczna, sól morska w spray`u, gaziki, patyczki do uszu, itd.
  • zrób zapas pampersów, chusteczek mokrych, słoiczków, mleka modyfikowanego, kaszek. Ale nie przesadzaj z ilością. Najwyżej dokupisz na miejscu. 
  • spakuj pampersy do kąpieli. W górach na każdym kroku są baseny, gorące źródła - żal nie skorzystać ;)
  • krem zimowy do twarzy - skóra maluszka jest bardzo delikatna, a będzie narażona na wiatr, niskie temperatury, zmianę wilgotności powietrza, więc potrzebuje specjalnej ochrony. 
  • weź koniecznie książeczkę zdrowia i jeżeli jedziecie za granicę to wyrób kartę Europejskiego Ubezpieczenia Zdrowotnego. Z dzieckiem nigdy nie wiadomo. Trzeba być przygotowanym na wizytę u lekarza.
  • skoro o wyjazdach zagranicznych mowa to nie zapomnijcie o dowocie osobistym dla malucha 

Drugi etap - PODRÓŻ SAMOCHODEM

  • zaplanuj posiłki dla swojego dziecka. Najłatwiej zaserwować mleko i kaszkę z butelki, bo nie wymagają one podgrzewania i nie brudzą. Dlatego zaopatrz się w termos z gorącą wodą, butelkę wody mineralnej, butelki ze smoczkiem. Świetnie sprawdza się też dozownik, czyli pojemnik z przegrodami, do których wsypujesz odpowiednie porcje mleka, kaszki. Nam już wysypało się mleko w torbie podczas lotu samolotem i nie polecamy takiej przygody. Z dozownika nic się nie wysypie i szybko przesypiesz z łatwością odpowiednią porcję do butelki. Możesz też zaopatrzyć się w tubki z owocowym musem. Będzie to świetna przekąska i odmiana smaku. W sklepach możesz znaleźć gotowe takie produkty bez zawartości cukru, słodzików i niepotrzebnych dodatkowych substancji. Wystarczy zerknąć na etykietę ze składem. Nie zapominij również o butelce z wodą dla swojego dziecka. 
  • zaopatrz się w samochodowe gadżety - lusterko do zagłówka, osłonkę przeciwsłoneczną na szybę, zagłówek podróżny/poduszkę stabilizacyjną (bezwładna główka dziecka podczas snu opada i potrzebuje wsparcia, oparcia). Dostępne są też organizery zawieszane na fotel, ale nie wypróbowałam, więc się nie wypowiadam. Daliśmy radę bez ;) 
  • weź zabawki, bo zainteresowanie jazdą nie trwa długo i czymś trzeba zająć dziecko 
  • ubierz Malucha tak, żeby w każdej chwili łatwo go było rozebrać z jakieś warstwy albo założyć coś cieplejszego. Podczas podróży otwierane są drzwi, okna, więc miej pod ręką jakąś czapeczkę albo lekki kocyk, którym okryjesz główkę i resztę ciała. Wspominając kocyk - weź dwa (gruby i lekki) - podróżowanie zimą to ciągła zmiana temperatur. 
  • w torbie samochodowej, o której wspominałam na początku, miej wszystkie potrzebna rzeczy do przebierania pieluszki (w tym matę z ceraty - nie wszystkie stacje mają przewijaki i zmuszeni byliśmy do przebierania w aucie, a chyba nikt nie chce mokrej pamiątki na tapicerce. Na ogólnodostępnym przewjaku też lepiej położyć taką ceratę ze względów higiecznych.), ubranka na zmianę, pieluszę tetrową i smoczek. 
  • zagospodaruj tak przestrzeń w samochodzie, żebyś w każdej chwili mogła się przesiąść się do tyłu i być koło dziecka. 
  • oboje zaprogramujcie sobie w głowie, że jedziecie z dzieckiem, więc musicie liczyć się z częstszymi postojami, niespodziewanymi zdarzeniami. Hej przygodo! A nerwy w konserwy i na eksport! 
  • w obie strony wyjechaliśmy bardzo wcześnie (ok. 4 nad ranem). Dzięki temu pierwszy postój mieliśmy dopiero w połowie drogi, ponieważ Malinka spała. 

Trzeci etap - ŚNIEŻNE SZALEŃSTWO Z DZIECKIEM

  • każdy dzień na stoku to jak podróż, więc wszelkie powyższe wskazówki sprawdzą się i w tym punkcie
  • aby oboje rodziców miało fun z wyjazdu to każdego dnia ustalcie plan działania, np. pierwsze dwie godziny jeździ mama, następne dwie tata i znów zmiana, w ten sposób reguły będą jasne i nikt nie będzie pokrzywdzony 
  • zazwyczaj do 6 r.ż. dzieci bezpłatnie korzystają z wyciągów, więc dwa karnety Wam śmiało wystarczą. Dopytajcie dokładnie w kasach o zasady działania karnetów, bo w małych ośrodkach istnieje możliwość zakupu jednego całodniowego karnetu dla dwóch osób (jeżeli nie będą jeździć razem). 
  • gondolka do wózka to podstawa. Może zajmuje dużo miesca w bagażniku samochodowym, ale zapewnia komfort termiczny dziecku. Śmiało mieści się w gondolkach górskich, obsługa zwalnia ruch i pomaga się zapakować. 
  • żywienie dziecka sprawdza się tak jak w podróży - na stoku pokarmy z butelki, owocki. Na kwaterze/w hotelu zupki i inne pyszności, które trzeba podgrzać lub ich jedzenie może zrobić bałagan dookoła. 
  • nie liczyłabym na podgrzewanie, gotowanie wody dla dziecka przez obsługę baru na stoku, ponieważ mają taki młyn, że szkoda nerwów na czekanie, gdy dziecko jest głodne. Wystarczy termos z wrzątkiem, butelka wody do wymieszania temperatur wody i np. termos do butelki. 
  • zazwyczaj temperatura powietrza w górach nie sprzyja długiemu przebywaniu dziecka na dworze, więc zadbaj o miejsce w środku. Najlepiej z rana wejdź do knajpy i wybierz miejsce najlepiej z siedziskiem, a nie krzesłami. Sprawdza się miejscówka przy oknie, bo możecie z dzieckiem oglądać co się dzieje na zewnątrz. Miej na uwadze, że podczas Waszego pobytu na stoku musi odbyć się drzemka, więc ulokuj się z wózkiem przy jakimś bocznym stoliku, a nie w centrum zamieszania. 
Możecie wierzyć albo nie, ale system zmianowy się sprawdza. Podwójnie czerpiesz radość z jady, bo masz śwadomość, że każda minuta jest ważna, tylko Twoja. A zabawa z dzieckiem w karczmie i wspólne spacery po śniegu także przynoszą ogrom zadowolenia. Przekonajcie się sami! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz