wtorek, 5 grudnia 2017

Odczarowanie internetów, czyli nie bój sie mamo!

Ostatnio moja koleżanka wyznała mi, że gdy zajdzie w ciążę to chyba non stop będzie czytać w internecie. A mi od razu zapaliła się kontrolka! bo sama popełniłam ten błąd. To normalne, że będąc w nowej sytuacji jesteśmy żądni jak największej ilości informacji. Tylko co najlepiej się klika w internecie? Straszne historie, które potem straszą kobiety. 
Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży wertowałam strona po stronie chcąc wiedzieć co dokłanie się teraz dzieje w moim organiźmie, co będzie dalej, itd. I się nakręciłam. Chodząc do toalety za każdym razem panikowałam, że zobaczę krew, bo przecież w pierwszym trymestrze dochodzi do bardzo częstych poronień. Czego najbardziej się bałam? Połogu! bo to przecież straszniejsze niż poród. Mogłabym tak rozpisywać się nad każdą moją schizą, ale chyba lepiej jak rozprawię się z kilkoma internetowymi mitami w punktach. 

1. Zacznijmy od tego nieszczęsnego połogu. Spokojnie. Na pewno w dużej mierze zależy to od organizmu kobiety, ale patrząc po sobie można go przejść dość łagodnie. Nie jest to komfortowy czas dla kobiety, ale nie ma co panikować i nastawiać się na najgorsze. Ta mała istotka, która pojawia się właśnie na świecie skutecznie odwraca uwagę od niedogodności czasu poporodowego. 

2. Poród naturalny to traumatyczne przeżycie. Ok, nie pamiętam za wiele z końcówki, a w trakcie mówiłam "już dość", ale gdy przytuliłam Malinkę nastąpiło wyczyszczenie twardego dysku. Mam w pamięci obrazy z tego wydarzenia, ale nie są one  negatywnie nacechowane. Jestem raczej dumna z siebie, że dałam radę i mam poczucie, że jak urodziłam to teraz mogę wszystko. Przy następnej okazji też spróbuję (jeśli będzie mi dane oczywiście). 

3. Po trzecim miesiącu wypadną Ci wszystkie włosy. Hahaha chyba raczej wyrwie Ci je dziecko. Bum hormonalny jest, ale to też wszystko zależy od kobiety. Nie można uogólniać i kreować czarnych scenariuszy. 

4. Już się nie wyśpisz. Dziecko dziecku nierówne. I tu niespodzianka, która obali internety - są dzieci, które śpią w nocy. Wiem, że to wielkie szczęście, jak wygrana w totka, ale może Wasze też takie będzie, więc nie panikujcie za nim się nie przekonacie. 

5. Facet nie jest stworzony do widoku porodu. Nie będę wypowiadać się w imieniu mojego mężczyzny, ale ja bardzo doceniam, że był obok i z całego serca polecam poród rodzinny. Oboje stwierdziliśmy, że to było niesamowite przeżycie. Bardzo intymne. Dodające nowego waloru do związku. To był nasz świat, a emocje na najwyższym poziomie, którego nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy. Tylko i wyłącznie in plus. Dalej kocha mnie i moje ciało. Między nami dalej iskrzy, bo oboje dbamy o siebie i o nasze uczucie. 

6. Wszystko się zmieni. Tak, zmieniło się to, że muszę spakować pieluszki i mleko. Malinka robi wszystko z nami - od początku jeździła nad morze, żebyśmy mogli pływać na kite`cie, chodzi z nami na imprezy, jeździ z nami na wycieczki, na wieczorne kolacje w mieście, itd. Wszystko zależy od nastawienia rodziców, ich chęci i organizacji. 

7. Baby blues to pewniak. Serio? Ja bym zmieniła nazwę na BABY POWER! Na pewno zdarzają się przypadki chorobowe, ale chyba częściej to wygodna wymówka. Zwłaszcza w internecie, bo patrząc na ilość cierpiących matek to chyba choroba zakaźna. Dziecko to nowa energia! Nawet gdy masz dołek to masz dla kogo kopnąć się w tyłek i działać na pełnych obrotach.

Trochę Ci lepiej? Mniej się boisz? Ja żałuję, że nie trafiłam w ciąży na tekst, który  przedstawia te sfery w pozytywnym świetle. 
Droga mamo, czytaj. Ale wybieraj mądrze i nie daj się wpędzić w pułapkę uogólnień, wylanych żali i historii ludzi, którym w życiu nie wyszło. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz