środa, 1 lutego 2017

Bezpieczny Maluch

Poznajcie Mikołaja - naszego poniedziałkowego synka. Miły, grzeczny chłopak, to na pewno odziedziczył po mamie, a śmieszne czapki zdecydowanie nosi po tacie. Ach te geny! 


Pytacie, jakie czary zadziałały, że mimo iż brzuszek dopiero się zaokrągla to nasz syn już siedzi i patrzy wielkimi niebieskimi oczami? To był czysty przypadek. W piątek natrafiłam na zaproszenie na warsztaty "Bezpieczny Maluch" i zakomunikowałam swojemu lubemu, że zapisałam nas oboje. Jego mina była bezbłędna - pomieszanie udawanej radości z chodzącą mu po głowie myślą "czemu ona mi to robi?!?". Uaktywniłam więc kobiece metody efektywnego wykorzystywania mimiki twarzy i wyjaśniłam, że to chodzi o bezpieczeństwo naszego maluszka i moje. Uff podziałało i R. dzielnie wytrzymał 3h 45min (przyznam się - przemilczałam kwestię czasu przed wyjściem na szkolenie, to była swego rodzaju niespodzianka).


"Bezpieczny Maluch" to ogólnopolska kampania edukacyjna obejmująca tematykę bezpieczeństwa i zdrowego rozwoju. Szkoleniowcami są ratownicy medyczni i osoby wykwalifikowane, doświadczone w poruszanej problematyce. Wykorzystują różne metody przekazu i uaktywniają słuchaczy, więc mimo sporej dawki wiedzy czas się nie dłuży i odnosi się wrażenie dobrze spożytkowanego popołudnia. A największym atutem jest poczucie humoru głównego prowadzącego  - Kamila, który potrafił niejednokrotnie mankamenty życia rodzinnego, w którym pojawia się mały człowiek, przedstawić w tak zabawny sposób, że cała sala wybuchała śmiechem, a w głębi odczuwało się ulgę, że nie będzie tak źle. 
Podczas warsztatów poruszana była tematyka pierwszej pomocy udzielanej kobiecie w ciąży oraz maluszkowi, pielęgnacji skóry w ciąży, komórek macierzystych, bezpieczeństwa w transporcie oraz programowania zdrowia poprzez dietę.


Jako świeżo upieczeni przyszli rodzice, nie ukrywajmy tego, jesteśmy trochę zieloni, więc każdy temat był dla nas w pewnym sensie nowością. Niby człowiek trochę wie, trochę już widział, a tu nagle się okazuje, że jak prawdziwa blondynka odkrywam np. że rączka w foteliku nie jest jedynie rączką, która ułatwia przenoszenie, ale przede wszystkim pełni funkcję bezpieczeństwa. Że odwracanie na kolanie dziecka - lalki, na plecki grozi wykręceniem nogi, co też uczyniłam. Dlatego z czystym sumieniem polecam każdemu przyszłemu i początkującemu rodzicowi tego typu warsztaty. 


Oto trzy główne powody: 
  1. Mimo iż może już wielokrotnie przechodziłaś/eś kurs pierwszej pomocy, w sytuacji zagrożenia z maluszkiem bardzo łatwo jest zwątpić w swoje umiejętności i wpaść w panikę. Dlatego bardzo ważne jest przećwiczenie pewnych zachowań na lalce, gdzie nie boisz się, że połamiesz jej żebra, że zrobisz jeszcze większą krzywdę. Na spokojnie krok po kroku uczysz się pewnych czynności, które zapisują się w pamięci ruchowej i w sytuacji zagrożenia pewniej podejmiesz się udzielania pierwszej pomocy. 
  2. Prelegentami "Bezpiecznego Malucha" są osoby posiadające dzieci, więc fachową wiedzę przekładają na przykłady z życia rodzinnego. To bardzo pobudza wyobraźnię i kreuje w głowie nową przestrzeń, która odpowiada za przewidywanie zachowań, sytuacji, które mogą się zdarzyć, gdy pojawia się dziecko. 
  3. Czytając artykuły, książki, wpisy na forach i blogach powoli budujesz świadomość, że dużo już wiesz, Lecz spotykając się z grupą innych przyszłych i obecnych rodziców oraz szkoleniowcami, którzy są specjalistami w swoim fachu, dowiadujesz się jeszcze więcej, weryfikujesz już posiadaną wiedzę i konfrontujesz ją z rzeczywistością. Dodatkowo jest to czas na podzielenie się swoimi wątpliwościami, zadawanie pytań i uzyskiwanie odpowiedzi oraz wsparcia ludzi, którzy dokładnie wiedzą o czym mówisz. 
Moim osobistym punktem numer cztery jest fakt, że zostałam zainspirowana wieloma tematami, które na pewno rozwinę na blogu, więc czekajcie z niecierpliwością. 

Warsztaty "Bezpieczny Maluch" odbywają się w różnych miejscach w Polsce, więc jeżeli jeszcze nie byłaś/eś to polecam! Najbliższe szkolenia odbywają się w: 

źródło: www.facebook.com/bezpiecznymaluch

1 komentarz:

  1. Ciekawe czy mój mąż (zapisany ze mną na 3-go marca) suma sumarum przyjedzie ze mną :P

    OdpowiedzUsuń